Strona główna Lista książek Autorzy Plan na obecny rok O mnie
data wpisu: 19.10.2022

Wschod Księżyca - Ben Bova


Wkrótce po “Powersat - satelita energetyczny” zabrałem się za drugi tom cyklu składający się na dylogie o Księżycu - z tymże wkrótce oznaczało u mnie aż 7 lat. Właśnie wtedy postanowiłem, że przeczytam cały cykl Ben Bovy. Zaznaczam, że ruszyłem z nastawieniem bojowym i w pełni zmotywowany. Drugi raz w książkach tego autora “zaskoczyło” mnie pewien rodzaj płytkości. Widać to po znów po prowadzonych dialogach, problemach głównych bohaterów i pobocznych wątkach - o ile główny wątek jakoś się broni ale pozostałe niestety przyprawiają o niezsynchronizowane skurcze obu półkul mózgu. Głównym wątkiem staje wprowadzenie nanotechnologii w celu kolonizacji księżyca, bodajże już w jakiejś książce Asimova było wspominane o podboju innych planet przy pomocy nanotechnologii, świetnie wyjaśnienie czemu potrzebujemy jej użyć znalazłem w “Przyszłość ludzkości” Michio Kaku. Ten temat mógłby stanowić o gatunku “Wschodu Księżyca” na popularno-naukowy ale jak to bywa u tego autora pojawiają się wątki polityczne a nawet moralne. Gatunek się rozmył i znów można to nazwać Ludlumem w kosmosie.

Udało się zbudować napięcie

Trzeba to podkreślić, że tempo akcji rośnie wraz ze zbliżaniem się do końcowych rozdziałów. Wpływa to znacząco na ocenę jak i na sięgnięcie po drugi tom dylogii księżycowej. Po początkowych narzekaniach a nawet lekkiego zmuszania się do czytania tej pozycji nagle znalazłem w niej lekką a ciekawą sensacyjną opowieść z równinami księżyca w tle.

Nanotechnologia

U mnie “Wschód Księżyca” zyskał dopiero po pewnym czasie i przemyśleniu użycia nanotechnologii w celu zbudowania bazy na naszym sztucznym satelicie. Teraz wydaje mi się to oczywiste za sprawą drugiej książki, o jakiej wspomniałem na początku tego postu. Wyobrażam sobie nawet użycie tej metody w celu budowy domów na Ziemi bez użycia sprzętu i ludzi a jedynie za nadzorem średnio rozgarniętego informatyka po kursie z Urzędu Pracy. Nawet bez użycia materiałów - nono roboty same pozyskują budulec z otoczenia.

Tania okładka

O ile wspominałem o płaskich dialogach to muszę też skomentować okładkę książki. O ile pierwsze kreował sam Ben Bova to okładkę do polskiego wydania zapewne jego nanożuki. Człowiek na rysunku, zdobiącym i mającym zachęcać do kupna i przeczytania książki, jest właśnie zbudowany przez tę samo technologię, która została użyta do budowy bazy na księżycu. Oby nanożuki tworzące człowieka wraz ze skafandrem to nie cel do jakiego zmierza ten cykl Bena Bovy. Pozytywna rzeczą jest grafika na grzbiecie okładki, wraz z pozostałymi tomami tworzy nowy obraz skolonizowanej planety, wygląda to bardzo estetycznie na półce.

Ostatnie wpisy: